Po kilku kolejnych dniach gdy pogoda zamiast końca wiosny przypominała październik, w niedzielę wyszło słońce. Niestety nie wszyscy, którzy zapisali się na drugi bieg z letniego cyklu Biegam i Chodzę po Łodzi 2013, uwierzyło, że dobra pogoda się utrzyma. Na starcie pojawiło się ponad 120 zawodników oraz 40 kijkarzy.
Biegacze mieli do pokonania dwa okrążenia po 5km po lesie Łagiewnickim, a chodziarze nordic walking jedno. Po ostatnich deszczach część osób zastanawiała się czy na trasie będzie błoto, Faddaha bardziej interesowało to, czy słodka górka po 3 kilometrze została wyrównana czy nie. Po szybkiej informacji, od Organizatora okazało się, że nie i będzie się trzeba pobawić w namiastkę Rzeźnika 😉
Po rozgrzewce, ustawiliśmy się na linii startu i Faddah mógł spojrzeć na szybko oddalające się plecy Krzyśka Pietrzyka (LKS Koluszki).
Zaraz za startem drugiego biegu Biegam i Chodzę po Łodzi 2013 czekał nas dość długi delikatny podbieg, który dawał po płucach, tym bardziej, że tempo było w okolicach 4:20min/km. Później trasa była bardziej płaska, pojawiły się nawet delikatne zbiegi. Do 3km tempo miałem na życiówkę, a biegło się naprawdę dobrze. Na mój gust trochę zbyt parno, ale nie było najgorzej.
W okolicach 3 km pojawił się koło mnie Badyl, który radośnie wyprzedzał kolejne grupy biegaczy. Po 3 kilometrze dotarliśmy do wspominanej na wstępie górki, która nie wiem w sumie czy ma jakąś nazwę, natomiast dzisiaj dostała kilka konkretnych, których nie będę cytował. Na szczycie, udało mi się wychrypieć do Badyla tekst mojego pacemakera z Orlen Marathon: “No. Każdy. Pokazał. Co. Ma. W. Kartach. Teraz.”. I pobiegliśmy dalej 🙂
Drugie okrążenie drugiego biegu Biegam i Chodzę po Łodzi 2013 było bardzo podobne do pierwszego, z tym, że od 6km moim pacemakerem został Badyl. Ja dawałem z siebie wszystko, a Badyl biegł sobie tak jakby od niechcenia i ciągle mnie popędzał i motywował do nie zostawania w tyle. Jego pomoc szczególnie przydała się po drugiej górce, na którą co prawda podbiegłem bez większego problemu, ale schody zaczęły się już po zbiegu. Zaliczyłem przenikliwy ból w okolicach przepony, który spowolnił mnie konkretnie. Udało mi się nie przejść do chodu, ale tempo spadło. I tutaj znowu Robert mnie motywował do nie poddawania się. Robert – dziękuję za pomoc i wsparcie! Sobek – wnioskuję o nagrodę fair play dla Badyla!
Najszybsi na trasie byli:
Kobiety:
1. Monika Kaczmarek 43:19
2. Joanna Modrzyńska 52:56
3. Beata Kicińska-Kokotek 53:56
Mężczyźni:
1. Krzysztof Pietrzyk 38:43
2. Andrzej Pietrzak 39:40
3. Rafał Kazimierczak 41:40