Jak zaplanować sezon startowy?

trening biegowy by runningsuck
Reklama

trening biegowy by runningsuckJak zaplanować sezon startowy?
Szanujący się zawodnicy planują sezon startowy z pomocą trenera. Ja się nie szanuję, więc starty planuję przy pomocy Buldoga i trzech butelek wina.

Uwaga! Stosujesz na własne ryzyko!

Punkt pierwszy: Teoria
Planowanie startów (w największym uproszczeniu) wygląda tak:
1) Wybierasz imprezę docelową.
2) Wyznaczasz mezo i mikrocykle.
3) Wpisujesz imprezy, które mogą służyć za starty kontrolne bądź starty treningowe.
4) Uzupełniasz resztę jednostek treningowych.
Proste jak stosunek (w wykonaniu sąsiada, bo w twoim wykonaniu – zwłaszcza z jego żoną – to zawsze majstersztyk).
Profesjonalistom taki plan piszą trenerzy. Osoby nie mające trenera muszą sobie radzić inaczej. Na przykład tak:

Piątek wieczorem
Przychodzisz do domu zjebany po całym tygodniu. Buldog siedzi już pod stojakiem z winem.
– Ok, alkoholiku, napijemy się – mówisz i otwierasz flaszkę. Nalewasz sobie do kieliszka i Buldogowi do spodka (Buldog preferuje cydr, ale czerwonym wytrawnym też nie pogardzi).
W TV jakieś gówno, więc w połowie drugiej butelki bierzesz lapka i zaczynasz przeglądać strony biegowe. Przeglądasz, przeglądasz i…
… budzisz się. Jest 4 nad ranem. Na stoliku trzy puste flaszki, pijany Buldog śpi na podłodze (patrz: zdjęcie powyżej).
– Ty to potrafisz wychlać. Alkoholik, a fe! – mówisz do Buldoga. Wypijasz resztkę z jego spodka (co się ma zmarnować?). Idziesz pod prysznic i spać.

Sobota
Poranek pod hasłem „po co mi to było?”. Ale po południu Buldog siedzi pod lodówką. A tam karkówka na grilla i piwo. Dużo piwa. Buldog preferuje cydr, ale…
– No dobra, niech ci będzie. Alkoholiku.

Niedziela
Budzik. Oj!!! – Buldog, spieprzaj, pani z tobą pójdzie, trzeba było nie pić tyle, teraz cierp. A tak w ogóle co za idiota wymyślił żebym biegł w jakimś Sztafetowym Maratonie Szakala?
Czyli mamy powtórzenia: 6 x kilometr na maksa w ponad 30 stopniach (no, może nie na maksa, ale i tak mój kardiolog by mnie za to wykastrował bez znieczulenia).
Wracam do domu, browar, siadam, żeby uzupełnić mój z lekka zapomniany dzienniczek treningowy. Uzupełniam go, zjeżdżam myszką w dół i widzę…
15 sierpnia – Aleksandrów Półmaraton – zapisany.
6 września – Tomaszowski Bieg im. Bronisława Malinowskiego – zapisany.
… CO TO K…. JEST???!!! Jaki Aleksandrów? Jaki Tomaszów???!!! Jaki ZAPISANY???!!! Przecież nawet nie wiem, gdzie są te wiochy!!!
Błyskawiczny przegląd historii adresów odwiedzonych przeze mnie (albo Buldoga) w internecie. No tak: Piątek:
kalendarz biegów, Aleksandrów, Tomaszów, regulaminy biegów, mój bank – przelew wykonany, jakieś węgierskie porno (to na pewno Buldog), gazetka Lidla, Maraton Piasków, Badwater Ultramarathon (k…, jak dobrze że Buldog nie zna angielskiego).
– Buldog!!! Idziesz na odwyk!!!

Kolejny piątek
Przychodzisz do domu zjebany po całym tygodniu. Buldog siedzi pod stojakiem z winem.
– Buldog! Najpierw odłączę internet!!!

Reklama

Co myślisz?

Napisane przez Maciej

Reklama
Reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Reklama
Nikt nie kibicuje tak jak Ziemniak. Nikt!

Sztafetowy Maraton Szakala – okiem Running Sucks

Ultra Kamieńsk

Ultra Kamieńsk – wrażenia z treningu!