Na świecie rozgrywanych jest pełno biegów tematycznych, związanych z jakimś wydarzeniem, świętem lub zjawiskiem popkulturowym. Jednym z nich jest amerykański bieg z przeszkodami inspirowany filmami o zombie – Zombie Run For Your Lives 5k Race (Uciekaj ile sił w nogach). Właściwie nie jest to jeden bieg ale cała ich seria rozgrywana w różnych rejonach Stanów Zjednoczonych.
Głównym zadaniem uczestników Zombie Run jest nie tyle przebiegnięcie 5 kilometrów, ale uniknięcie złapania przez czyhających na trasie zombiaków.
Zombie Run rozgrywany jest w lesie, gdzie uczestnicy napotkają różnorakie przeszkody: strumienie, rowy melioracyjne, błoto, różne inne przeszkadzajki typu rur przepustowych przez które trzeba się przecisnąć, powalone drzewa i inne przygotowane przez organizatorów. Każdy ze startujących dostaje chustki reprezentujące jego życie, jeśli straci je wszystkie przegrywa. Jak może je stracić? Na trasie czekać będą na niego hordy zombie, które będą go gonić starając się odebrać chustkę, a później zjeść jego mózg (albo odwrotne) 🙂
Nie ma tu wyznaczonej trasy – jest linia startu i linia mety. Dzieli je 5km po prostej, ale uczestnicy mogą wybrać dowolną trasę – trzeba to zrobić mądrze, żeby nie biec 10 kilometrów zamiast 5. Po drodze poukrywane są różne bonusy od organizatorów – najbardziej pożądane oczywiście są apteczki – które pozwolą na odzyskanie części utraconego zdrowia. Aby ukończyć Zombie Run należy mieć na sobie chociaż jedną chustę oraz zaliczyć wszystkie przeszkody na trasie. Na metę można wejść bez chust reprezentujących energię ale w tym przypadku nie jest się uwzględnianym przy przyznawaniu nagród, a na tablicy wyników zamiast czasu zobaczymy napis „zombie”.
Najfajniejszym elementem tego biegu są jak dla mnie tłumy zombiaczków czekające na przebiegających. Są to wolontariusze, ucharakteryzowani na żywe trupy przez organizatorów i wyszkoleni by złapać jak najwięcej biegaczy. W regulaminie istnieje zapis mówiący, iż nie można umyślnie wchodzić w kontakt z zombiakami (grozi za to dyskwalifikacja) – ciekawe czy w ten sposób organizator broni się przed pojawieniem zombie killers (zresztą nie można mieć także żadnego rodzaju broni). Nie można zabrać ze sobą psa (nawet wytresowanego by bronić nas przed nieumarłymi). Według mnie zombiaki dostają tu całkiem niezłe fory ;(
Na mecie Zombie Run do której dostępu broni wysoka siatka, przez która trzeba przeleźć górą, czekać będą medale – różne w zależności od tego czy zostałeś zmieniony w zombie czy udało ci się przeżyć. Zwycięzców poszczególnych biegów organizatorzy zapraszają do następnej edycji jako dowódców szwadronów zombie.
Z informacji umieszczonych na stronie biegu Zombie Run wynika, iż cieszy się on ogromnym powodzeniem. Odwiedził on już kilka miast w Stanach oraz są plany edycji 2012. Gdyby coś takiego pojawiło się w Polsce z chęcią wziąłbym w nim udział. Jak dla mnie jest to bardzo przyjemna odmiana, a dla fanów filmów o zombie (do których się zaliczam od zawsze) po prostu bomba!