Parcie na żelazo czyli Susz Triathlon 2012

Limits? What limits! There is no can't in Ironman
Limits? What limits! There is no can't in Ironman
Reklama
Limits? What limits! There is no can't in Ironman
Limits? What limits! There is no can’t in Ironman

Jakiś czas temu, a dokładnie po powrocie z drugiego w życiu „treningu” biegowego (6x2min bieg+3min marsz), motywowałem się oglądając przeróżne filmiki motywujące do biegania. Tego pamiętnego dnia (o ile można tak nazwać dzień, gdy pamięta się trening, a nie pamięta daty :P) zapadły dwie decyzje. Pierwsza: za rok biegnę maraton. Cel ten zrealizowałem, choć na pewno nie powiedziałem ostatniego słowa w tej kwestii. Druga zaś: zrobię Ironmana. I tutaj zbliżamy się do myśli przewodniej dzisiejszego tekstu. 2 lata po tej decyzji zdecydowałem się jednak zacząć od dystansu ½ IM. Dlatego też zapraszam swoich wiernych fanów ( mam nadzieję, że pomieścicie się w tym małym mazurskim miasteczku;) ) do Suszu 7.07.2012 na swój debiut na długim dystansie w Herbalife Susz Triathlon 2012. Albo się uda, albo niech mnie łódzkie pogotowie!

Dla tych, co jeszcze nie wiedzą, co to jest triatlon ( a uwierzcie mi, że wielu osobom przychodzi mi to wyjaśniać ) spieszę z pomocą. Triatlon (czy też triathlon) to cytując za wikipedią: wszechstronna dyscyplina sportowa będąca kombinacją pływania, kolarstwa i biegania. Zawodnik kolejno płynie, jedzie na rowerze i biegnie, a czas końcowy obejmuje również zmianę stroju sportowego Dyscyplina ta rozgrywana jest na różnych dystansach jednak tutaj celem jest dystans 113km (a ostatecznie 226km), na który składa się – 1,9km pływania, 90km jazdy na rowerze oraz 21,1km biegu. W przypadku pełnego Ironmana dystanse te, jak niektóre umysły ścisłe zdążyły się już domyślić, mnożymy przez 2.

Mam nadzieję, że czujecie się dostatecznie wprowadzeni w dyscyplinę, bo teraz będzie część gdzie, w której będę sobie pisał o swoim planie, treningu, obawach i takie tam. Jeśli więc wasza odporność psychiczna jest mniejsza niż 5 Faddahów (tłumaczymy to tak, że możecie wytrzymać marudzenie 5 Faddahów symultanicznie przez okres 3 minut i nie wykazać agresji fizycznej) wtedy polecam zakończyć czytanie w tym miejscu. Kropka. Prawdziwych twardzieli zapraszam dalej:P

Plan o dziwo nie brzmi ukończyć. Plan brzmi zmieścić się w 6h. Nie jest to może jakiś kosmos, ale jak na debiut na tym dystansie i debiut w tri oraz moje dotychczasowe postępy w treningu uważam go za wystarczająco ambitny, a jednocześnie realny. Limit na całość wynosi 8h, jednak w triatlonie są również limity na poszczególne części. Te ustala organizator imprezy i w tym przypadku wyglądają tak: na ukończenie pływania jest 70min. Na ukończenie pływania i roweru jest 5:20 ( w to wliczona jest pierwsza zmiana, tzw. T1 ). Natomiast na całość, czyli pływanie, bieg, rower wraz z T1 i T2 jest 8 godzin.

Teraz trochę o moich możliwościach. Teoretycznie (nawiązując do wyniku z ubiegłego tygodnia) jestem w stanie zaliczyć dystans pływania poniżej 50min, w praktyce jednak nigdy jeszcze nie pływałem w jeziorze na takim dystansie jak również nigdy nie pływałem w piance. Przede mną więc wielka niewiadoma. Jeśli na tym etapie nie zdejmą mnie z trasy, pozostanie mi już tylko walka o czas. I znowu mamy teorię. Zrobienie dystansu 90km to dla mnie nie problem, zrobienie go z przyzwoitym tempem powiedzmy 30km/h, to już kolejna niewiadoma, bo na razie na dystanse większe niż 60km nie jeździłem na szybkie trasy, tylko na spokojne wyprawy. Tutaj więc także zobaczymy jak będzie (a dokładnie przekonam się o tym po 60. kilometrze). W końcu zsiądę z roweru i czas będzie pobiegać. W sumie nie wiem, kto by chciał biegać, a tym bardziej po 90km na rowerze. Jeśli się nie wywalę to teoretycznie planuję skończyć bieg poniżej 2h. A w praktyce zobaczymy co będzie, bo jak zapewne zgadujecie porządnej zakładki rowerowo-biegowej w sumie to nie zaliczyłem.

Do tego dochodzi T1 i T2. Jeśli będę w piance to proszę nie róbcie mi zdjęć w T1, gdy będę się z niej chciał wygrzebać i przebrać w strój rowerowy ( nie mam stroju tri i jakoś na razie nie mam zamiaru na niego wydawać pieniędzy ). W T2 powinno być łatwiej – raczej nie będę próbował szybkiej zmiany, którą widziałem na którymś ironowym blogu, bo pewnie wypieprzyłbym się na pysk w samej strefie zmian. Grzecznie przebiorę się więc, w co trzeba i ruszę na trasę. No dobra, to tyle o moich możliwościach, kwestiach technicznych i innych obawach. Jeśli zmieszczę się w 6h, to przed następnym GP Łodzi węszę imprezę (wtajemniczeni dowiedzą się gdzie i kiedy). A jak się nie zmieszczę to Faddah planuje imprezę 😛

To by było na tyle – do zobaczenia w Suszu albo gdziekolwiek na trasie czegokolwiek (byle nie na Bydgoszczy). Cheerio!

Reklama

Co myślisz?

Napisane przez Maciej

Reklama
Reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Reklama
Garmin iron Triathlon 2013

GARMIN Iron Triathlon Malbork 2013

Bieg po Piotrkowskiej

Bieg nie po Piotrkowskiej